W połowie stycznia nastaje czas kiedy wiem, że już POWINNAM zacząć rozbierać choinkę (tak wiem, długo jest ze mną, ale szkoda mi drzewka... dlatego staram się, żeby chociaż ten cały miesiąc ze mną pobyła), likwidować świąteczne lampki z okien i znad sofy, chować do pudła różnego rodzaju świąteczne ozdóbki - i te wiszące i te stojące czy leżące...
W tym roku postanowiłam jednak zostawić trochę dłużej lampki na oknach. W ostatnich dniach spadł w Warszawie śnieg i one wprost idealnie komponują się z aurą na zewnątrz. Może nie jest już świątecznie ale za to wciąż magicznie :)
Dziś zrobiłam pierwszy krok z pożegnaniem grudniowej stylizacji i zmyłam z drzwi na werandę napis "Merry X-mas". Zawsze coś :)
Mam nadzieję, że w dwa dni uporam się ze wszystkim... a poniżej migawki "świąt" u mnie w domu, przynajmniej tu na blogu będą wciąż żywe :D
A Wy kiedy pozbywacie się świątecznych itemów z domów? Tuż po sylwestrze, koło 6 stycznia czy może są wśród was takie niedobitki jak ja? :) :)
stworzyłaś cudowna świąteczną atmosferę! piękne fotografie!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na moje rocznicowe CANDY!
pozdrawiam
http://paulapearls.blogspot.com/
Bardzo dziękuję :D :)
OdpowiedzUsuńjuż lecę się zapisywać...chociaż muszę przyznać, że coś nie mam szczęścia do Candy :)
trzymam zatem kciuki aby tym razem się udało:)! dziękuję za zainteresowanie!
UsuńPięknie ozdobiłaś swój dom na święta :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietne świąteczne dekoracje, aż szkoda się żegnać ;)
OdpowiedzUsuńOj szkoda, szkoda :( :P
OdpowiedzUsuń